Ozdoby

Róża vintage i piwonia z foamiranu z warsztatów u Liny Shvets (długi wpis, dużo zdjęć)



Pod koniec lipca uczestniczyłam w warsztatach prowadzonych przez Linę Shvets, a organizowanych przez sklep/pracownię Deco Hobby w Gdyni (na marginesie tuż obok biblioteki to moja oaza spokoju, wyciszenia i niesamowicie inspirujące miejsce). Lina jest mistrzynią w robieniu kwiatów z foamiranu, ta cienka pianka nie ma przed nią tajemnic. Na pierwszym spotkaniu robiliśmy bukiecik z piwonii, a na drugim różę w stylu shabbychic z jedwabnego foamiranu.
Nie muszę chyba dodawać, który kwiat jest bliższy mojemu sercu, a poza tym praca z jedwabnym foamiranem to dla mnie sama przyjemność. Jest też spora różnica w czasie przy robieniu tych kwiatów. Przy piwonii jest znacznie więcej pracy, niewprawne ręce pewnie to poczują 😉 Róża tego typu zabiera mniej czasu, ale moje uwielbienie dla róż ma tu też swoją rolę, więc moja opinia jest bardzo subiektywna.

Płatki są tylko delikatnie zabarwione na brzegach

Piwonia

Kiedy piszę posta i przygotowuję zdjęcia zwykle w tle puszczam muzykę. Nigdy za głośną ani za szybką. Sprawdza się u mnie Birdy, jest nienachalna nie przeszkadza mi w pracy nad tym co robię. A ostatnio po usłyszeniu koncertu Julii Pietruchy w radiowej Trójce namiętnie puszczam jej album. Doskonale wycisza, bez problemu skupiam się na tym co robię, moje myśli swobodnie płyną niezagłuszane przez muzykę. Polecam i Wam przesłuchanie jej płyty „Parsley” 🙂
A Wy przy tworzeniu posta czy w trakcie pracy nad jakimś przedmiotem macie swoje ulubione rytuały? Muzykę, której wtedy słuchacie? Ciekawa jestem 🙂





 

16 komentarzy

Dodaj komentarz